Kolejna część batalii budowlanej...
Po prawie 2 miesiącach braku ruchu na budowie coś zaczyna się dziać.
W skrócie.... musialem "podziękować" (delikatnie mówiąc) ekipie... panowie pojawiali się jak im się chciało... wizje budowy i rozliczeń też mieli jakąś kosmiczną. No i zostałem z ręką, w przysłowiowym, nocniku. Znajdź tutaj ekipę na teraz... w pażdzierniku. No udało się, mam nadzieję, że obędzie sie bez tragedii jak z poprzednimi....
Jadą pany z piachem (na wstecznym ;) )
Pan koparkowy sobie troszke poużywał... :/
Łabędzi taniec na lodzie z piachem. Kopał sie na maksa...
Trochę gruzu mielonego na otarcie łez... w sumie łzy popłynęły dość mocno, jak wydałem 1600zł na nieplanowane 2 wywrotki :((( Coż trzeba było ratować sytuację :(
Tutaj rozciągnieta pierwsza wywrotka gruzu, druga przyjechała już jak zrobiło się ciemno. 800 zł w błocie :(
Została do zasypania w sumie kuchnia i wejscie do domu... CDN mam nadzieje w czwartek....
P.S. KOCHAM glinę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!